poniedziałek, 20 marca 2017

na chwilę

23:00 już sobie minęła, więc wpadam tu tylko na chwilkę, żeby zapewnić siebie samą za parę lat, że robię to, co lubię i lubię to, co robię. Przepadam za śpiewaniem z dziećmi angielskich pioseneczek, za uczeniem ich pewnej przeciekawej gry planszowej. Cenię sobie niezależność, jaką daje mi własna mała firemka.

F. od wczoraj zasmarkany, więc dziś odpuściliśmy basen... Biedak po czterotygodniowej przerwie wrócił na basen na zaledwie jedno spotkanie... Ale takie jest życie. Przeszły moje dzieci przez zimę bez ani jednego antybiotyku i chwała Panu za to. Ale po nowym roku są chorzy dosłownie co miesiąc. Standardowo katar, który spływa i skutkuje kaszlem. Wiosny nam się chce, wiosny!!!

A ta astronomiczna właśnie nam się zaczęła i dziś nawet bardzo dodatnia temperatura była na dworze. Czas schować buciory zimowe, zimowe kurty, czapki i szale! Wciąż jednak boję się, że jeszcze nam zima wróci.

M. dziś na spacerze dookoła bloku (pokazując leżącą w trawie pojedynczą kostkę brukową): To jest kawałek ulicy!!!

A teraz czas na spanko, bo jutro znów do boju...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz