Gdy byłam w pierwszej ciąży, niewiele wiedziałam o dzieciach, a o niemowlętach to już nic zupełnie. W pracy miałam kontakt raczej z dziećmi w wieku 6 lat+, a poza pracą praktycznie nie miałam styczności z dziećmi, bo w rodzinie jakoś nikt się do płodzenia potomstwa nie garnął.
Niestety zanim urodziłam F., zetknęłam się z dwoma książkami, które śmiało mogłabym dziś określić słowem "gówno":
Niestety zanim urodziłam F., zetknęłam się z dwoma książkami, które śmiało mogłabym dziś określić słowem "gówno":