piątek, 9 listopada 2018

listopad - liść opadł

Nie dowierzam - listopad. Ludzie, ja żyję w jakimś matrixie. Budzę się w poniedziałek rano i zasypiam w piątek wieczorem. W tzw. międzyczasie jest gonitwa myśli i wszystkiego innego. Nasze życie na obecnym etapie odbywa się szybko i intensywnie. Czy kiedyś bywało inaczej? Ano bywało, a mój blog tego dowodem. Bywało się w domku z dzieckiem / dziećmi, bywało. Był to inny zupełnie czas w moim życiu, kolejny jego etap, do którego powracam teraz z rozrzewnieniem. Byłam wtedy bardzo zmęczona. Ale teraz też jestem. Po prostu wtedy nie wiedziałam, że już zawsze tak będzie :)