czwartek, 13 kwietnia 2017

Wielki Czwartek

Mamy Wielki Czwartek. P. w pracy, dzieci w przedszkolu. Ja już dziś do roboty nie szłam, ale miałam korki od rana i na 14 też jadę popracować ciut z pewnym młodzieńcem. Wzięłam się trochę za porządkowanie moich materiałów i przy okazji wysłuchałam ostatniego wywiadu z moim Mistrzem. Popłakałam sobie trochę nad ulotnością naszego życia, w tym życia artysty. Może to mi było potrzebne. 

środa, 12 kwietnia 2017

nieogar

Wpadłam do domu w przerwie między jedną pracą a drugą, a za pół godziny już śmigam z powrotem. Całkiem niespodziewanie zbliżamy się właśnie do Wielkanocy, choć w naszej kuchni na półce wciąż wisi mała zielona ozdoba w kształcie choinki!

Pogoda nam nie sprzyja. Było kilka naprawdę ładnych i wiosennych dni, ale większość kwietnia to plucha, zimno, niepogoda i wiatr. Wczoraj było tak paskudnie, że ubrałam zimowe buty. Dwa tygodnie temu byłam przez tydzień na zwolnieniu (zatoki), a od wczoraj boli mnie gardło i ucho. Jestem zmęczona zimą, bardzo zmęczona.

M. rozgadany, a F. ostatnio bardzo buntowniczo nastawiony do świata, a w szczególności do rodziców. Jego odpowiedzi często wbijają małe igiełki w mamine serduszko. Taka dola matki?

W domu nierzadko nieogar. Dobrze, że jest to fantastyczne przedszkole, gdzie moje dzieci mają ciepło i dobrze. A za chwilę - wracam do pracy.