piątek, 19 września 2014

róbmy swoje


Rok temu o tej porze miałam tu niezły armagedonik z dwójką dzieci do obróbki, ale było - minęło. Obecnie jestem, jak to mój synunio starszy mówi, "musią" na wychowawczym od ponad dwóch tygodni, zarabiającą, może nie jakieś ogromne, ale swoje pieniądze, bo popyt na korki jest. Obecnie mam cztery osoby tygodniowo, a od października dojdą mi jeszcze prawdopodobnie dwie. Póki co wystarczy i jeśli ktoś dzwoni, to już raczej odmawiam, chyba że jakaś sytuacja wyjątkowa ma miejsce. 

czwartek, 11 września 2014

hiperpoprawność


Mierzi mnie hiperpoprawność w wymowie, na którą moda zapanowała ostatnio. Mnóstwo osób z mojego otoczenia (przoduje w tym mój szwagier), ale nie tylko, bo widzę to nawet w mediach, zaczęło nagle mówić: mówię, lubię, proszę cię, muszę, książkę, ciocię Klocię.

Wikipedia podaje, że hiperpoprawność to:

piątek, 5 września 2014

piątek


Piątek, tygodnia koniec i początek, jak śpiewał artysta. Ten młody z obrazka jest nawet podobny do mojego M.:)

Jutro śmigamy na wieś do dziadków i pradziadków. Musimy też ustalić szczegóły naszego "roczku". Próbna korekta odwalona wczoraj i dziś. Mam zlasowany mózg!!! Jeszcze jedno czytanie wieczorem, jak dzieci zasną i wysyłam. Cieszę się, że tydzień z drugą zmianą mężowską się kończy, bo naprawdę wieczorami padam na pysk. Resetuję się trochę, jak kładę F. spać, bo przeważnie zaliczam z nim małe dwudziestominutowe kimono i jest lepiej potem. Dziś u mnie mięso gotowane na parze, piure z cieciory i może surówka z marchwi - jeśli będzie mi się chciało...

czwartek, 4 września 2014

jednak nie...

Mężu w pracy, roczniak (tak, tak, to dziś!!!) drzemie, choć pewnie niedługo. Fr. w przedszkolu, które traktuje jak swój drugi domek i za to uwielbiam tę instytucję. Za jakieś pół godziny pewnie się obudzi i powędrujemy po F.