piątek, 20 grudnia 2013

zdrowe uszka

Spokojny grudniowy, przedświąteczny wieczór. Cudeńka śpią. Ze mnie schodzi stres spowodowany dzisiejszym badaniem słuchu M. Był leczony biodacyną na zapalenie płuc w szpitalu, a do tego miał w pierszej dobie życia niewydolność oddechową, więc był narażony na ubytek słuchu.

czwartek, 19 grudnia 2013

Z tekstów F.

F. oddaje podaną mu właśnie butelkę mleka: Wies co? Tego mlecka nie chce Flaniu, bo to mlecko jest za golące.

Tata pyta o coś Franka. F na to: Wies co? Chyba pewnie ze tak!

Mama podaje F. owoce na talerzyku: Franiu, weź sobie jabłko albo mandarynkę.
F: Wies co? Mandalynkę po plostu.

piątek, 6 grudnia 2013

pierniki?

Z radia sączy się Cohen, młodszy w wózku śpi, a starszy na nocniku bawi się tabletem i rzekomo qpę robi. Matka popija zbożówkę i słucha wycia orkanu Ksawery za oknem. Nie wyszliśmy dziś na dwór z tego tytułu i nie wiadomo, czy jutro dziadkowie dotrą po starszaka jeśli będzie tak wiać. Dziś Mikołajki i Frankowi Mikołaj w kapcie wsadził po cukierku:) A mnie się zdaje, że to już najwyższy czas na pieczenie pierników. W tym roku, myślę, syn starszy będzie już aktywnie uczestniczył w tym procederze. A oto jak pieczenie wyglądało w zeszłym roku.




czwartek, 5 grudnia 2013

odrobina luksusu

Odrobina luksusu - oto czego matka zażyła w tym tygodniu.
Dawno mnie nie było. Powód? Steranie. Miałam mały kryzys, ale go zażegnaliśmy.
Dni biegną jak szalone, niczym dzikie po prostu. Nasza mała Sówka skończyła trzy miesiące. Nadal piersią li i jedynie karmiony. Ma piękną drugą bródkę niczym kolejne wcielenie Buddy. Siura i kicha w wielorazówki. Nie zna co to łóżeczko - śpi pod ramieniem matki swojej. A starszak? Odnajduje się doskonale odseparowany od matki raz po raz. I to jest ta moja odrobina luksusu, ale o tym w następnym poście.

A teraz - wieczorowo i nieco przyziemnie w sensie dosłownym - marzą się matce ŚNIEGOWCE...
Takie ciepłe, nieprzemakalne, z grubą podeszwą, na spacery z dziećmi, gdy mrozy przyduszą i śniegi zawieją.Wysokie, brązowe, z futrem... Najchętniej kupiłabym na Allegro, aby nie marnować weekendu na latanie po galeriach, bo z dzieckiem przy cycku niekomfortowo, a bez niego jeszcze gorzej. Jednakowoż (jak mawiał jeden z moich wykładowców), jako posiadaczka subtelnie szerokiej stópki w rozmiarze 41 boję się kupować w ciemno, aby nue trafić kulą w płot...Ot dylemat...
A oto, co chodzi mi po głowie...:)