poniedziałek, 14 kwietnia 2014

jutro ważny dzień

Najmłodszy nadal zasmarkany. Ojciec się zaraził. Matka i starszak jeszcze nie. Dziś mężu był w pracy, ale jutro nie idzie. Jutro ważny pod wieloma względami dzień. Kilka spraw się wyjaśni. Składamy odwołanie do przedszkola - właśnie je przed chwilą wysmażyłam. Odwiedzamy też dwie prywatne instytucje, w których są wolne miejsca na rok bieżący... Jakoś to będzie, choć nie wiem jak. Biję się z myślami. Nabawię się chyba wrzodów żołądka. Dylematy i rozdarcie.

piątek, 11 kwietnia 2014

sześciolatki - do szkół, czterolatki - won z przedszkola!

Zaległości, zaległości, zaległości.

W tej chwili maluch drzemie, a starszy jest u dziadków, bo babcia ma dziś wolne, więc ja odpoczywam. 

Dni płyną jak dzikie, a opieka nad dwójką (F. do cioci już nie uczęszcza) pochłania mnie do tego stopnia, że wieczorami padam i  mam jedynie siłę na tzw. odmóżdżenie się przed tabletem, czyli obejrzenie Klanu tudzież Na dobre i na złe. Pisać nie mam siły, a to błąd, bo za parę lat z tych dni nie zostanie nic.

F. zdrowy, bo antybiotyk w końcu wyczyścił go z przewlekłego kaszlu i kataru. Za to M. zasmarkany i te smary nareszcie wydobywają się z nosa, więc można go odfridować i dziecku ulżyć. 

Z nowości: F. nie dostał się do żadnego z trzech państwowych przedszkoli w naszym mieście. Byłam tym załamana. Taka porażka już na starcie edukacyjnym:) Nie wiem, co będzie od września. Ale wierzę w oko Opatrzności czuwające nad nami i co ma być, to będzie. Może nie ma tam chodzić? Może tak miało być? Oczywiście napiszemy odwołanie, ale mam kisić czterolatka w domu od września i czekać aż się zwolni miejsce?