czwartek, 14 kwietnia 2011

kici kici

Wiosna nie chce zagościć w Poznaniu na dobre. Dziś rano przenikliwy ziąb ogarnął mnie i Franka gdy zdążaliśmy do pana doktora (utwierdził mnie w przekonaniu, że synunio mój jest zdrów i nic mu nie dolega). Na szczęście byliśmy cieplutko opatuleni. Wyjdzie na to, że niepotrzebnie zakupiłam wiosenny kombinezon. Wciąż nosimy ten zimowy i pewnie płynnie przejdziemy do polarowych ciuszków, bo kolejny już raz nie będzie wiosny tylko od razu lato.

W deszczowym powietrzu jeszcze bardziej śmierdzą psie kupy, których właściciele nie mają ochoty sprzątać. Kiedy w końcu Polacy nauczą się, że o to, co wspólne także należy dbać? Że właśnie w parku pies nie powinien srać, bo park jest nie tylko mój, ale i tamtego pana i tamtej pani? Nie wspominając o chodnikach, podjazdach przed sklepami czy ścieżkach między blokami... Zastanawiam się czy problem jest równie dotkliwy w innych miastach? A może tylko poznaniacy oszczędzają na wszystkim, łącznie z poczuciem przyzwoitości? Ach.... Nie masz to jak kotek: schludne zwierzę, sam się umyje i jeszcze gówienko zakopie:))) A oto najśliczniejszy miot mojej kici (niestety nie mieszkamy razem, bo ona została w moim rodzinnym domku). Czyż nie śliczne???

2 komentarze:

  1. Kotki śliczne, ale ja wolę psiaki :) co do kup - masz 100% racji, ja zawsze zabieram ze sobą woreczki na psie kupy - ich używnaie nie jest ani uwłaczająca, ani niehigieniczne i sama jestem dumna z siebie, że sprzątam po moim psie i zwracam uwagę innym. Oprócz kup jest też niestety problem "kiepów" po papierosach - wraz z zakazem palenia, przybywa wyrzucanych niedopalków na ulicach...

    OdpowiedzUsuń
  2. aaaaaaaaa kotkiiii^^ uwielbiam maluchy ^^ niedługo u mnie będzie nowy miot ^^

    OdpowiedzUsuń