niedziela, 3 września 2017

uczeń

Nie tak dawno z duszą na ramieniu oddawałam synka mego do przedszkola. Były obawy, ale i radość ze zmian.

Jutro mój syn, który niedawno się urodził, idzie do szkoły.
Reforma edukacji zrobiła nas w przysłowiowego ciula i młody nie poszedł do szkoły, o której zawsze myślałam, że będzie jego szkołą (5 min. na nogach). Były hocki-klocki i przetasowania, a w końcu praktycznie na ostatnią chwilę jeszcze przenosiliśmy go do innej placówki. Mam nadzieję, że podjęliśmy dobrą decyzję i że F. się tam odnajdzie. Przed nami nowe wyzwania, nie tylko logistyczne i porankowe, ale i życiowe. Staję po drugiej stronie barykady - zobaczymy, jak będzie.

Matka-dzierlatka dorobiła się zespołu bolesnego barku i to jest osobna historia. Smaruję się olejem żywokostnym, fastum, biorę kolagen. Oby pomogło...

A jutro - do boju! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz