Wpadłam do domu w przerwie między jedną pracą a drugą, a za pół godziny już śmigam z powrotem. Całkiem niespodziewanie zbliżamy się właśnie do Wielkanocy, choć w naszej kuchni na półce wciąż wisi mała zielona ozdoba w kształcie choinki!
Pogoda nam nie sprzyja. Było kilka naprawdę ładnych i wiosennych dni, ale większość kwietnia to plucha, zimno, niepogoda i wiatr. Wczoraj było tak paskudnie, że ubrałam zimowe buty. Dwa tygodnie temu byłam przez tydzień na zwolnieniu (zatoki), a od wczoraj boli mnie gardło i ucho. Jestem zmęczona zimą, bardzo zmęczona.
M. rozgadany, a F. ostatnio bardzo buntowniczo nastawiony do świata, a w szczególności do rodziców. Jego odpowiedzi często wbijają małe igiełki w mamine serduszko. Taka dola matki?
W domu nierzadko nieogar. Dobrze, że jest to fantastyczne przedszkole, gdzie moje dzieci mają ciepło i dobrze. A za chwilę - wracam do pracy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz