sobota, 6 października 2012

dziękuję Wam za wyróżnienia

Bardzo serdecznie dziękuję Wam za wyróżnienia. Dopiero dziś mam moment, by się tym zająć. Miło mi, że podczytujecie moje zapiski, że wpadacie tutaj i w komentarzach dzielicie się ze mną swoimi spostrzeżeniami.

Babeczkę otrzymałam od Hafijki i BiG m. Bardzo serdecznie dziękuję.


Natomiast odznaczenie Versatile Blogger odebrałam również od BiG m oraz od drogiej sercu memu Shoppanny. Tak na marginesie, polecam Wam jej przeciekawego bloga modowego. Oto Shoppanna w całej swej krasie, a prywatnie niebagatelna osobowość. Jedyna chyba blogerka, którą znam osobiście, bo po prawdzie to najpierw była znajomość w realu, a potem blogowa. No ale ad rem! Oba odznaczenia chciałabym przyznać Wam wszystkim, którzy tu zaglądacie. Idę trochę na łatwiznę, ale mam wrażenie, że wszystkie mniej więcej blogerki, które chciałabym wyróżnić, już zostały wyróżnione wcześniej. Ot, kółko wzajemnej adoracji, ale co - źle nam z tym? Dodatkowo zielone odznaczenie wymaga ujawnienia 7 rzeczy, których o mnie nie wiecie.
1. Kocham Węgry - spędziłam tam kilka miesięcy swojego życia i był to najbardziej beztroski czas w moim dotychczasowym życiu.
2. Nienawidzę mieć czkawki.
3. Nie potrafię zaciągnąć się papierosem - nieliczne wypalone w życiu fajki spaliłam metodą pufania.
4. Jestem - niestety - uzależniona od słodyczy i węglowodanów. Bynajmniej tego po mnie nie widać:)
5. Nie lubię telewizora.
6. W dzieciństwie kochałam Jane Seymour i serial Dr Quinn. Zbierałam wycinki z gazet o Jane i wklejałam do specjalnego zeszytu. Ach, gdzie te czasy sprzed googli - pamiętacie?:)

Tak na marginesie, ostatnie weekendy są dla mnie okazją do przebywania z arcyciekawymi osobowościami. Zeszła sobota to spotkanie z Agnieszką Stein, o którym pisałam, a dziś miałam niewatpliwą przyjemność być na dwóch wykładach Katarzyny Miller w Galerii Malta w Poznaniu. Pani Kasia to cudowny duch, dobry człowiek, genialny psychoterapeuta, kobieta z krwi i kości, chodzący realizm, akceptacja i radość życia. Czytuję jej felietony w Zwierciadle i niejednokrotnie odnajduję w nich siebie, oj tak - w tych kobietach, co do niej przychodzą. nie mogłam więc odpuścić sobie takiej przygody. I jedno zdanie pani Kasi zapamiętam na pewno: "Jestem taka (jaka? - każda z nas może sobie tu wstawić jaka jest) i chuj!" Przeciekawe spotkanie, przemądra osoba. Fajnie było - śmiesznie i swojsko.


2 komentarze:

  1. Ja też wycinałam Dr Quinn :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Normalnie Ciotka, wzruszyłam się (seryjnie!)... To wyznanie o dr Quinn tez mnie wzruszyło ;) Ja tez kocham, jak pewnie wiesz, ale Queen :))))
    Buziaki!
    shoppanna

    OdpowiedzUsuń