Maj się rozpoczął i trwa, a za oknem zimowo. Wszyscy mamy dość zimy i tęsknimy za ciepełkiem. Wczoraj rano był przymrozek!
W pracy ok. Organizuję kolejny event już niedługo. Staram się pozyskać sponsorów. Przygotowujemy plakat. Dużo się dzieje.
Dzieciaczki ok. Przed długim weekendem znów tydzień chorowały, ale wyzdrowiały bardzo szybko. Trochę wziewów i było ok. Z Bożą pomocą przetrwaliśmy tę zimę bez antybiotyków i szpitali.
Wczoraj w nocy był przymrozek - w maju!
F. uczy się grać na klawiszach i najwyraźniej to lubi - zdaje się, że poczucie rytmu płynie w jego żyłach, lecz bynajmniej nie odziedziczył tego po mnie :) Wczoraj zaskoczył pana K. tym, że umie podczas gry zsynchronizować się z umcyk umcyk, które płynie z instrumentu. Cieszy to wielce nas - rodziców.
M. śpiewa, tańczy, też ma talent językowy i widać do już teraz. Wyrzuca z siebie różne różniste przyśpiewki po polsku i po angielsku.
Kończą nam się dobre czasy - F. od września rusza do szkoły. Jest już zapisany, wszystko przyklepane. Zobaczymy jak będzie.
Dziś czwartek i zaczynam robotę ciut później. Nie zarabiam kokosów, ale lubię to, co robię i to niewątpliwie się liczy. W wolnych chwilach motywuję się filmikami z Jackiem Wiśniowskim, choć to ponoć ściema:)
No i nie mogę uwierzyć w to, że w tym roku mój syn zawita w szkolnych murach. Skończy 7 lat! To niewątpliwie oznacza, że jestem już stara. Mam 34 lata i nie mogę po prostu w to uwierzyć - ani w jego wiek, ani w mój...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz