czwartek, 3 marca 2011

matka Polka redaktorka



Z przekierowania, które od wielu miesięcy mam ustawione dotarła do mnie oferta pracy. Jeszcze rok temu wzbudziłaby moje zainteresowanie, ale obecnie śmiało mogę stwierdzić, że poza Franusiem mało mnie obchodzi. Gdzieś tam, daleko, jest wielki, szalony świat, wyścig szczurów, walka o pozycję w branży i wspinaczka po drabinie kariery. Tu, na moich 28 metrach kwadratowych, króluje mój mały Franczesko i wokół niego kręci się moja kariera mamy. Choć uwielbiam redakcję i korektę, choć pewnie jeszcze zamarzę o pracy jak ta, póki co moje maleństwo jest dla mnie całym światem. Pomyśleć, że większa część mojego urlopu macierzyńskiego już za mną. To musi być bardzo trudne dla mamy - zostawić dzidzię, z którą było się dotychczas praktycznie przez cały czas, z kimś obcym, a w najlepszym razie z kimś z rodziny. Obserwowanie jak rozwija się Maleństwo, które jeszcze parę miesięcy temu nosiło się w brzuszku to niesamowite przeżycie. Pierwsze uśmieszki, gaworzenie, łapanie grzechotki, wcinanie łapek:) Niezapomniane widoki. Ja do pracy nie planuję wracać, przynajmniej nie na razie. Cieszę się, że nasza sytuacja materialna mnie do tego nie zmusza, bo gdyby mus był, to i do pracy by się dziarsko pomaszerowało. Póki co spłacać będziemy odsetki kredytu, a od czerwca - sam kredyt. Już za parę miesięcy, już za całkiem niedługo przeniesiemy się do własnych czterech ścian... Coraz częściej o tym myślę, coraz częściej o tym marzę. Wtedy, już tam, pewnie będziemy się starać o kolejne dzieciątko, a później może będę szukać pracy. Na razie jest ze mnie całkiem pełnoetatowa matka Polka i dobrze mi z tym. A widok śpiącego maluszka to jeden z najpiękniejszych widoków na świecie:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz