Chodzi po domu i gada po swojemu, domaga się czegoś, tłumaczy nam, tłumaczy coś sam sobie, komentuje każdy domowy sprzęt i homeryckim śmiechem wybucha, gdy my się z czegoś śmiejemy. Mówi:
datu!
dadada!
datadatdata!
kuka!
guka!
hałka!
gałka!
dju dju dju tika dju dju dju!
nigi nigu, ninini!
apka! ap! gapka!
tiku tu tu tu!
No i tradycyjne już: buja, buka, buka, tygy, tygy, tyka, tyka, tyka.
Powtarza ślicznie: mniam mniam mniam! ze słodką minką.
Pokazuje ładnie gdzie jest Franio, owieczka, osiołek, świnka, misio.
Łapie się za głowę pytany, jakie ma kłopoty. Pokazuje gdzie ma oczko. Pytany gdzie jest światło podnosi rączkę i patrzy na lampę.:)
Kręci główka z ważną miną, gdy nie chce już kanapki, kaszki czy herbatki.
Taki jest ten nasz synek. Straciliśmy dla niego głowy:)))
kurcze :) nie mogę się doczekać kiedy moja córeczka będzie już posiadała takie umiejętności :)
OdpowiedzUsuń