piątek, 18 maja 2012

Śliczna kartka, prawda? Dostałam ją kiedyś od mojej przyjaciółki i znalazłam niedawno. Chciałam wykorzystać ten tekst na blogu, ale udało mi się znaleźć jej wirtualną wersję.

Ja też głową kiwam, gdy na ten świat patrzę. Nie tylko za ten za oknem, ale i ten wewnątrz naszego mieszkanka, które ostatnio zasyfione jest okrutnie - uwierzy ktoś, że codziennie sprzątam i codziennie mam syf nieziemski? Tak już po prostu z dzieckiem być musi, więc to kolejny argument, by starać się o następne - bałagan w domu będzie krócej, gdy okresy bałaganienia dwóch pociech nałożą się na siebie:) Synek mój nosi. Nosi zabawki, buty, puszki z fasolą, kukurydzą i pomidorami. Książki, zabawki, "grajotka" tak zwane. Przenosi z miejsca na miejsce, przekłada, wyjmuje z szaf, wyciąga z szuflad. Nie da się wszystkiego pozabezpieczać, poza tym nie chce się, życia szkoda. Wolę dziecię mieć na oku. Zabezpieczona jest jeno szafka z domestosem i jemu podobnymi. Reszta - hulaj dusza, Franku!

Miałam od cyca odstawiać, ale... ech. Szkoda, szkoda. Tak dobrze nam cyckowo, więź cudna jest między nami, a Franek nauczył się zaglądać mamie za dekolt i wołać: ciciu, ciciu! Serce roście normalnie. Rano sam sobie cicia znajdzie i się przytuli, a wieczorem szuka cycusia, jakby od tego zależało jego życie. Idą czwórki na górze i w nocy synek serwuje nam jęki, na które lekarstwem jest jedynie ciciu. Więc znowuż nie jest to dobry moment, by dziecię odstawiać od tej pociechy i przyjemności. Powiedzmy sobie szczerze: moment nigdy nie jest dobry. Koleżanka, która leżała ze mną razem w szpitalu jest już w drugiej ciąży, gdy dowiedziała się, że jeszcze karmię, napisała mi, że mam się przyznać, że to ja tak naprawdę tego potrzebuję, a nie on. Że nie mam wymyślać, że to mu daje odporność, bo jej córeczka już dawno nie jest na cycku, a też nie chorowała. Cudowny argument, czyż nie? Ale co jej do tego. Kim jest, żeby oceniać mnie i to co robię? Coraz mniej, jeśli nie wcale, obchodzi mnie, co myślą inni. Liczy się moja własna wewnętrzna droga, którą idę. Coraz bardziej ukierunkowuje się sposób, w jaki patrzę na dziecko i jego wychowanie. Coraz bardziej krystalizuje się moja wizja rodzicielstwa. Wszystko dzięki mądrym książkom, które ostatnio czytam i które w jakiś magiczny sposób ubierają w słowa to, co jakoś intuicyjnie od dawna czułam. Były we mnie jakieś zaczątki takiego myślenia, ale tłumiłam je w sobie, a raczej tłumił je świat: stereotypy, poglądy powszechnie panujące, brak refleksji, jakieś wewnętrzne zadufanie tych, co pozjadali wszystkie rozumy w kwestii wychowania dzieci, od zawsze znane i niepodważalne dogmaty typu dziecko=dyscyplina=spanie w łóżeczku itp. Przeczytałam W głębi kontinuum i Więź daje siłę. Teraz pochłaniam Dziecko z bliska. Polecam wszystkie trzy.

PS Wyjeżdżamy weekendowo. W niedzielę jesteśmy na komunii, a już dziś jedziemy do dziadków.
PS2 W sklepie Bliżej ciebie duże promocje. Kupiłam 6 paczek pieluch, sztuka wyszła za 0,66 zł, więc megatanio. Przy zakupie powyżej 115 zł macie wysyłkę gratis! Kilka razy już od nich kupowałam, Happy są bardzo fajne, u nas się sprawdzają, no i nie masz to jak dostarczą ci je do domu i nic cię nie interesuje:)

2 komentarze:

  1. dziecka z bliska jeszcze mie znam. ja teraz pochlonelam wychowanie bez porazek - GENIALNA! polecam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki! Na pewno po nią sięgnę!

    OdpowiedzUsuń