niedziela, 18 stycznia 2015

drukarka i marzenie

Zaskakująco miły weekend, bez kwasów i nieprzyjemności.
Dzieciaki rozbrykane i długo nie chciały spać, ale spoko - jutro już wejdą w rytm tygodniowy, na to nie ma mocnych.
Nowa drukarka w końcu ruszyła, co cieszy niezmiernie. Ma subtelny biały kolorek i wygląda ot tak:


Jej pierwszym ogromnym plusem jest estetyczny kolorek:) Jestem wielbicielką białego sprzętu, białych telefonów i gadżetów, a także białych samochodów.

Jej drugim plusem jest ładowanie papieru od przodu, a nie z góry. U nas stoi u dzieciaków na regale i ładowana od góry raczej by się nie zmieściła.

Trzecim jej plusem jest bardzo przystępna cena, która być może nie świadczy o jej wysokiej jakości, ale kto wie. Jeśli, jak poprzednia, ma wysiąść po 2-3 latach funkcjonowania, to chyba nie warto płacić więcej?

We wtorek mężu ma wolne, a ja tego dnia też z tego tytułu ugram to i owo. Odwiedzę sąsiadkę, która jest po operacji, wybiorę się z mężulkiem na morsowanie (póki co jako kibic), przeprowadzę konwersacje bez M. pod pachą i jeszcze jedną lekcję, którą przesunęłam ze środy i dzięki temu nie muszę w środę zrywać się po szóstej.

Wyskoczyła mi fatalna opryszczka, co udaremnia moje plany oddania krwi w najbliższym czasie. Już kiedyś próbowałam i z tego powodu nie mogłam - przez jakiś czas po wyleczeniu opryszczki jej wirus lub cośtam utrzymuje się we krwi. Kolejny miesiąc muszę czekać. Póki co oddałam krew dwa razy, ale to było przed dziećmi. Przez ostatnie pięć lat albo byłam w ciąży, albo karmiłam. Między ciążami miałam jedną próbę, tuż po zaleczonej opryszczce i  nic z tego nie wyszło, ale przynajmniej oddałam krew do banku dawców szpiku. Zaraz potem zaszłam w drugą ciążę i znów musiałam czekać. Akurat niedługo w moim mieście będzie zbiórka krwi, ale znowu dupa Jasiu przez tę opryszczkę fatalną. Ale dopnę swego, dopnę. Chcę zostać honorowym dawcą i zostanę nim. To jedno z moich marzeń, jak najbardziej realne do spełnienia. Nie mierzi mnie widok igieł, wbijania w skórę, krwi ani nic takiego. Może sama nie mogłabym ciąć ludzi skalpelem, ale pobierać krew - spoko. W końcu kto, jak nie my - kobiety - popychamy ten świat do przodu. Nawet Kopernik byłą kobietą:) A teraz - dobrej nocy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz