Święta, święta i
po świętach, ale ja chyba nie bardzo lubię święta i stwierdzam to bez wyrzutów sumienia:) W pierwsze święto złapałam jelitówkę i już od rana nie czułam się dobrze, a w południe się zaczęło - szczegóły pominę. Może kiedy moje dzieci będą odchowane, dopiero wtedy polubię święta. Gdy nie będę
musiała wyjeżdżać i pakować wielkiej walizki na cały tydzień
i pamiętać o dosłownie każdej najmniejszej rzeczy, którą trzeba zabrać, a i
tak zawsze o czymś zapominam. Tym razem był to inhalator. Niestety
musiałam zakupić nowy i teraz mam dwa. Okazało się nawet, że ten tańszy
jest lepszy:) Ogólnie święta w tym roku oznaczały dla mnie zmęczenie, zmęczenie i jeszcze raz zmęczenie, także psychiczne. Niemoje łóżko na którym spałam, niemoja kuchnia, w której
wszystko jest inne, no i te nieszczęsne parówki, które moje
dzieci jadły rano i wieczorem. Ale moje protesty spotykają się z falą niechęci i tłumaczeniem, że przecież te parówki kosztowały dwadzieściaileś zł za kg, że przecież mają superdużo procent mięsa itd. Na skład nikt nie patrzy. Ech. Suma summarum, w święta schudłam:)
Mój małżonek wrócił do morsowania. To jego pasja. Właśnie teraz przebywa nad jeziorem.
A moje
postanowienia na nowy rok? Oczywiście, że je mam. Przede wszystkim chcę zacząć
pracować nad swoją formą. Jestem bardzo szczupła, ale muszę uprawiać jakiś sport i jest jedna rzecz, która bardzo mnie ciągnie i mam zamiar w tym roku
się za to zabrać: ROLKI!!! Kupiliśmy rolki
na gwiazdkę starszakowi. Mają możliwość ustawienia kółek w różny sposób - jak w tradycyjnych rolkach albo jak we wrotkach - jedno kółko z przodu, a dwa z tyłu. Młody mówi:
mamo, ty też musisz kupić sobie rolki będziemy jeździć razem. Jakoś
nie ma ochoty jeździć sam. Bardzo chcę, żeby nasza rodzina uprawiała
jakąkolwiek aktywność fizyczną wspólnie. Żebyśmy nie byli takimi couch potatoes. Niech latem będą to rowery i rolki, a zimą łyżwy. Na łyżwy i rolki najmłodszy
jeszcze trochę za mały, a tak w ogóle to on zaczął chodzić! Nareszcie
zaczął chodzić. Jeszcze jest taki nieporadny, przejdzie metr lub dwa i leci na bok albo na tyłek, ale nareszcie załapał bluesa. Dziś kończy 16 miesięcy i najwyższy czas zabrać się za chodzenie:)
Po drugie mam zamiar więcej czytać i być bardziej zorganizowaną
panią domu, no i oczywiście bardziej dbać o siebie. Co mam tutaj na myśli? Przede wszystkim mam zamiar chodzić wcześniej spać, bo
zauważyłam, że ma to niesamowity wpływ na moje samopoczucie. Zdecydowanie za mało czasu w ciągu doby przeznaczam na sen, bo po prostu
szkoda mi czasu, kiedy w końcu gzubki idą spać. Mogę wtedy zabrać się za coś, co
naprawdę mnie interesuje. Mogę chociażby poczytać blogi, posiedzieć
trochę w internecie czy przygotować lekcje dla moich wspaniałych
uczniów. Jest naprawdę wiele rzeczy, które robię właśnie wieczorami. Mój mąż
przedkłada realizowanie swoich pasji nad sen. Woli pospać mniej godzin,
ale zrobić wieczorem coś, co sprawia mu przyjemność: pograć na gitarze,
poczytać książkę, polutować kuchni swoją wspaniałą lutownicą:) Ja jednak
widzę, że po prostu muszę chodzić spać co najmniej o jedenastej i dzięki
temu czuję się o wiele lepiej. To naprawdę działa! Ogarnianie całego domu,
opieka nad maluszkiem i praca nad zleceniami stają się o wiele łatwiejsze, a ja mam więcej energii
życiowej. Oczywiście będę to robić kosztem moich pasji i zainteresowań ale
trudno - trzeba mieć priorytety.
Dziś po południu spotykamy się ze
znajomymi i będzie to mile spędzony czas. Oni też mają dwójkę małych dzieci.
Powzdychamy sobie z moją koleżanką, poużalamy się, jakie to jesteśmy
biedne :P Oczywiście żartuję, ale zawsze miło porozmawiać z kimś, kto ma
podobny pogląd na życie...
W tym tygodniu byłam w outlecie i prawie kupiłem sobie
glany - białe w niebieskie kwiaty. Mój mąż uważa, że jestem na glany za stara :) Czy to
prawda? przecież mam tylko 32 lata, bez przesady, a wyglądam na 25. Pani w sklepie
powiedziała, że takie buty kupują nawet panie po 50-tce. Cena była kusząca, ale sama nie wiem...
Pogoda jest piękna...Dzisiaj była zadymka a teraz świeci piękne słońce a niebo jest błękitne...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz