Gdy wokoło szaleją choróbska typu grypa zwykła, grypa świńska, ospa i jelitówki, moje dzieci właśnie zaczęły trzeci tydzień bez chorób i bardzo mnie to zastanawia, ale kocham ten stan. Zobaczymy, jak długo jeszcze tak nam się uda. Oby jak najdłużej!
Za to mnie dziś gardło boli i mam nadzieję, że to od używania tegoż na korkach i u sąsiadki na pogaduchach...
Dzień za dniem ucieka. Dom, przedszkole, korki i tak w kółko.
Byłam z F. u neurologa na kontroli poszpitalnej. Wszystko ok.
W poczekalni był chłopiec chyba z porażeniem mózgowym, biedny. Po raz kolejny doceniłam fakt, że urodziłam zdrowe dzieci...
W tym tygodniu dzieci czeka wizyta u pani dentystki - czas na przegląd u F. i zobaczymy, czy M. pozwoli pani dr obejrzeć swoje małe słodkie kieloszki.
A M. mówi, opowiada, prowadzi dialogi sam ze sobą, snuje wywody i rozważania. Zanotowałam, na ten przykład, co następuje:
A ja jestem taki mały i długi,
i mi się udało i mogę baby tv oglądać,
a ja zobaczyłem czy są cholinki (czyli choinki),
ale mama jest tu, a ja mogę oglądać reklamę,
a mama jest tu, a ja oglądam reklamy z mamą,
już rozmawiałem z wujem Pawłem,
jadę autem tam gdzie tam babcia Iwona coś grzebiał...
I tak sobie właśnie monologuje dziecko moje, a ja ze śmiechu pękam czasami.
Bez większego przekonania rozsyłam cv-ki. Wycyzelowałąm angielską wersję mego cv i taka byłam z niego zadowolona, że zapomniałam przerobić je na pdfa przed wysłaniem... :)
Nie wiem, co począć z sobą od jesieni. Szukać pracy czy firmę zakładać, a może jechać na korkach i przedłużyć wychowawczy o jeszcze jeden rok?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz