niedziela, 15 września 2013

w DOMU!!!

Jest 7:17, dzidzia usnęła mi na chwilę w wózku, starszak śpi jeszcze z tatą, a ja melduję, że jesteśmy od przedwczoraj w domku i powoli się ogarniamy. Nasz M. urodził się 4.09.13 o 8:23. Ważył 3960 kg i mierzył 58 cm. Poród siłami natury!!! Na dzień przed planowanym wywołaniem porodu. Wszystko się pokomplikowało, bo zdiagnozowano u niego zapalenie płuc i byliśmy 10 długich dni w szpitalu. Mój straszak był z babcią i wspaniale sobie radził. Teraz też zmiany życiowe bierze na klatę. Jest bardzo dzielny. Ja w dobrej formie. Szwy zdjęto mi jeszcze w szpitalu. Wszystko trochę jeszcze rwie i pobolewa, ale w granicach normy. Do cesarki nie ma porównania. Po cesarce chodziłam zgięta wpół, ledwie mogłam zająć się dzieciną, nie umiałam podnieść F. do karmienia, przełożyć go z piersi do piersi. Teraz jestem w szoku, że kobieta może w niecałe dwa tygodnie po porodzie poruszać się tak sprawnie i tak dobrze się czuć. Choć oczywiście poród sn to nie piknik, ale i cesarka nią nie jest. Ale po moim pierwszym porodzie miałam długo traumę, poczucie krzywdy, niespełnienia - męczono mnie 12 h, po czym zrobiono cesarkę. (Dziś widzę, jaka byłam głupia - miałam zdrowe, dorodne, czteroipółkilowe dziecko, w czwartej dobie nas wypuszczono). Teraz mam poczucie, że wszystko poszło jak trzeba, a ból i cierpienie schodzą na dalszy plan, bo dostałam nagrodę w postaci pięknego, też dorodnego, dzieciątka. Niestety szybko okazało się, że dzidzia jest chora, ale nie chcę już o tym myśleć. Od piątku płuca są czyste, a ja chcę wierzyć, ze dalej będzie już dobrze!!!

4 komentarze:

  1. Witajcie w domu! :)Ściskamy - na odległość!

    OdpowiedzUsuń
  2. Serdecznie gratuluję!!!Bardzo się cieszę, że trauma zatarta. JA aż boję się zajść w drugą ciążę, też mam traumę poporodową-wody odeszły, 40 godzin pompowali we mnie oxy, aż doszłam do 7 cm i zaczęło się odklejać łożysko. No i szybko cesarka. Czuję się niespełniona, lecz w obawie przed kolejnymi komplikacjami nie wiem czy sobie nie zafunduję kolejnej cesarki....chociaż marzę o naturalnym porodzie bez żadnych komplikacji. Pozdrawiam (i zazdroszczę :-)) Marta

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje! Witajcie w domu!!! Ale wspaniale! No i zdrówka dużo, dużo :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratulacje ! Witajcie w domu :D Brawo dla Starszaka !
    Teraz będzie juz tylko lepiej :*

    OdpowiedzUsuń