czwartek, 11 września 2014

hiperpoprawność


Mierzi mnie hiperpoprawność w wymowie, na którą moda zapanowała ostatnio. Mnóstwo osób z mojego otoczenia (przoduje w tym mój szwagier), ale nie tylko, bo widzę to nawet w mediach, zaczęło nagle mówić: mówię, lubię, proszę cię, muszę, książkę, ciocię Klocię.

Wikipedia podaje, że hiperpoprawność to:

inaczej przesadna poprawność lub przesada poprawnościowa – termin z zakresu językoznawstwa normatywnego, oznaczający zastępowanie form zgodnych z normą językową formami błędnymi, ale uznawanymi przez użytkownika języka za bardziej poprawne.

Jeszcze rok temu tego nie było, jakem policjantka językowa! Zadziwiające jest, jak szybko mody językowe się rozprzestrzeniają! I jacy ludzie są pomysłowi! Przecież wymowa hiperpoprawna nie jest wskazana, jest nienaturalna, że tak zacytuję wieszcza to dalibóg jest grzechem! Jest błędem! Przynajmniej tak nas uczono na studiach - Aniu, pamiętasz jak gnębiła nas M. S.-B.?

Jednocześnie razi mnie niedbałość w pisowni tych samych wyrazów: mówie, lubie, prosze, musze. Ale w wymowie zrobiliśmy się nagle hiperpoprawni. Czego to ludzie nie wymyślą. Wszyscy nagle są ą i ę. A ta zaraza rozprzestrzenia się w tempie szybszym niż ebola. Był już szał na nieszczęsne "bynajmniej", była i nadal jest moda na używanie słówka gdzie w dziwnym kontekście (przykład: W tym tygodniu co wieczór imprezowałam, gdzie ja zawsze idę wcześnie spać!), króluje zapożyczona z angielskiego moda na tłumaczenie wszystkiego w drugiej osobie (np. Zamiast : Jak wchodzi się do mnie do pracy, po lewej jest recepcja, a po prawej bar mówi się nagminnie: Jak wejdziesz do mnie do pracy, po lewej masz recepcję, a po prawej bar albo zamiast: Mój szef to oszołom! W ogóle nie da się / nie można z nim pogadać! mówi się: Mój szef to oszołom, w ogóle z nim nie pogadasz. Ta ostatnia moda nawet nasz dom dotknęła i tępię okrutnie w sobie i w mężu. 

A Ty, Drogi czytelniku? Też jesteś ą i ę? Mówisz myślę, chcę, robię, bo boję się że jak powiem "prosze" zamiast "proszę", to będę uznany na gbura? Gdzie ja zawsze jestem kulturalny! Bynajmiej tak mi się wydaje! Ale ze mną to nigdy nie wiesz:)

Wybaczcie sarkazm, alem wkuta, jakem policjantka wspomniana! Ten brak świadomości językowej w narodzie powala mnie na łopatki.

PS Wiki podaje też, że
Bywa, że formy hiperpoprawne zyskują status form poprawnych lub nawet rugują w zupełności formy starsze.

Ech... :) Wiem, że gdyby wszyscy trzymaliby się sztywno norm, to język nie zmieniałby się i wciąż mówilibyśmy: Łun tak stojał, bo się kunia bojał.

Ale hiperpoprawność to chyba nie jest dobry trend...

4 komentarze:

  1. A wiesz, nigdy o tym nie myślałam, ale kilka osób zwróciło mi uwagę, że mam dziwny akcent i zaczęłam przez to zwracać uwagę na ą ę. Faktycznie to trochę sztuczne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rany, czy ją pamiętam? Of kors! Maglowała nas nieziemsko! Pamiętam egzamin końcowy - z czterech pytań 5, 5, 5 i 3, na koniec 3 (?!).
    Ja tam nie jestem "typową" polonistką - zdaję sobie sprawę ze swoich braków - ale do furii doprowadza mnie wiele rzeczy (włanczać, cofać się do tyłu, wziąść...), a najbardziej pisownia "mimo, że".

    OdpowiedzUsuń