
Zdarza się, że w ciągu dnia przychodzi mi do głowy jakiś temat, na który chciałabym się rozpisać, ale czasu brak. Potem, gdy - tak jak teraz - zasiadam na chwilę do komputera, w głowie mam pustkę. Dziś chodzi mi po głowie temat wolności: jak mało rodziców zdaje sobie sprawę, że dzieci nie są ich własnością i że wolność nie zależy od tego ile mamy lat... Można by rzec, że jest - niestety - towarem deficytowym. Lubię wolność, jaką daje mi przebywanie w towarzystwie mojego męża i jego rodziny. Duch wolności aż huczy. Czy ja będę potrafiła wychować mojego syna tak, by czuł się wolnym i nieskrępowanym bytem? Przecież on już teraz nie należy do mnie. Należy do świata, do siebie samego. Mam nadzieję, że nigdy o tym nie zapomnę.
Łał, śliczna sukienka.Nie dziwię się, że sentyment trochę trwał.Ja swoją wydałam w trzynastą rocznicę...
OdpowiedzUsuń