środa, 11 maja 2011

zadaniowość

Stworzyłam sobie takie słowo: "zadaniowość" (a może ono już istnieje?). Gdy ciężko mi się zorganizować w ciągu dnia, staram się wyznaczać sobie małe cele, zadania. Czasami po prostu nie wiem od czego zacząć: w kuchni syf, w pokoju syf, planów na obiad brak itp. Wtedy robię sobie listę zadań i wykreślam te wykonane. Z każdym wykonanym zadaniem moje samopoczucie jest lepsze, bo 1) widzę efekty mojej pracy 2) wykonałam jakieś zadanie:))) Może to i głupie, że dorosła osoba musi się czasami w taki sposób motywować do działania, ale mi to naprawdę pomaga, ponieważ z natury jestem dość chaotyczna i czasami przez cały dzień robię trochę tego, trochę tamtego, a w gruncie rzeczy to efektów brak. A czysta i posprzątana kuchnia, choć to bardzo prozaiczne i przyziemne, sprawia, że od razu lepiej się czuję. Nie mówiąc już o tym, jak ugotuję coś pysznego dla mojego mężulka, np. wczoraj zrobiłam pyszne penne z białą fasolą i tymiankiem, a przepis miałam stąd. Bardzo proste i szybkie, a jakie smaczne i pożywne. BTW, coraz bardziej interesuje mnie kwestia gotowania dla mojego małego Krokodyla, bo słoiczki nie dość, że są drogie, to jeszcze dość ohydne:) Muszę kwestię zgłębić wkrótce, a póki co lecę obierać pyrki:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz