A teraz uwaga, mam pytanie: CZY KTÓRAŚ MAMA UŻYWAŁA ASPIRATORA DO NOSA Z SILNICZKIEM? Takiego, co to nie trzeba płuc własnych przy nim używać? Nie chodzi mi o ten do odkurzacza podłączany (nie posiadam odkurzacza), ale o taki z silniczkiem. Ciekawam doświadczeń Waszych w tej materii, jeśli takowe posiadacie.
Jutro wybywamy na wieś o ile maluch nie poczuje się gorzej. Gorączki brak, więc chyba katary nie powstrzymają nas od weekendowego wypadu na łono rodzinne. Mamy wszak ciepłe kurtki, ciepłe czapki i szale. A dziecko moje ma nawet spodnie ocieplane do kurtki dokupione (wiwat targ!), ale na te chyba jeszcze nie przyszła pora. Ale kto wie, kto wie. Gdy 26 listopada zeszłego roku wychodziłam ze szpitala z dzidziusiem, świat spowity był biała pierzynką.
Przyszły tydzień będzie cudny - mężu na pierwszą zmianę pracuje, czyli będzie do dom wracał już o 14:30. Ach...:) A teraz pozwolę sobie już w piżamkę się wcisnąć i koło dzidzia mego wyciągnąć. Jutro Święto Niepodległości, a my chleba nie mamy bośmy lekkoduchy o niebieskich migdałach rozmyślający, a nie o świecie realnym... wszystko pozamykane niestety i dlatego właśnie nie przepadam za narodowymi świętami.
PS Kochani, czym są te nasze małe choróbska i zatkane nochale wobec tych wszystkich strasznych nieszczęść chorobowych, które dotykają ludzi? To tylko chwilowy spadek formy, a przecież świat w całym swoim jesiennym pięknie trwa dla nas nadal. Może to piękno ciężko czasami dostrzec, ale gdy dziś byłam w parku przy Arenie poznańskiej, to dotarło do mnie, że w tej pani jesieni jest jakaś godność, jakieś smutne piękno, jakaś melancholia za serce ściskająca. Nie damy się, oj nie, nos zapchany do góry i jak to moja ciocia ze Śląska zwykła mawiać: "dziołchy, cycki śtram bo chopcy idom":D

mojemu nie dałam nic i katar objawiał się tylko gilami tak jak u ciebie głęboko furczącymi i zatykającymi dziecko które wychodziły tylko przy użyciu aspiratora do odkurzacza i po takim zabiegu nos na całą noc (23-6) był idealnie drożny. na gilach objawy się skonczyły. oczywiście uważam że pomogło... moje mleko (no bo ja mam na tym punkcie świra) :P
OdpowiedzUsuńps. jak choremu dziecku odciągasz gluty czymś co wymaga twojego ssania ustami to na 99% się zarazisz bo wdychasz zarazki ustami (rzekła ta co jadła ślinę dziecka żeby produkować przeciwciała :P)
zdrowia wam ryczę :)
miało być "życzę" :P
OdpowiedzUsuńHafija ale czy Gabryś nie boi się odkurzacza? PS Ja tam się chętnie zarażam, jesli mogę pomóc przeciwciałami. Sęk w tym, że chyba zaraziłam się od chłopa mego...
OdpowiedzUsuńjeżeli podchodzę do niego z tylu albo jak sprzątam mieszkanie to się nie boi ale jak stanę z przodu... no to dramacik :):)
OdpowiedzUsuńdlatego zawsze odciągam zza głowy :)
u nas furczało póki powietrze było suche, odkąd zaczęłam nawilżać i sumiennie wietrzyć, furczenie przeszło
OdpowiedzUsuńMy też używamy "Katarka" czyli takiego odciągacza co się do odkurzacza podłącza :-) dla mnie to super wynalazek!!!
OdpowiedzUsuń