TU pisałam już kiedyś o mojej słabości do lumpeksów.Czekam na książkę o współspaniu, a w międzyczasie sprzedałam na Allegro kurteczkę Franka, której w ogóle nie nosił, a lumpeksie nabyłam dziś dla niego: 2 pary dżinsów, kurtkę na wiosnę - z Bobem Budowniczym, wspaniała:) - 3 bluzeczki i komplet: czapka, szal i rękawiczki. Wszystko już wyprane i suszy się. Rzeczy jeszcze ciut za duże, ale nasz chłopczyk rośnie tak szybko, że nawet się nie spostrzegniemy, jak będzie w nich baraszkował. Jak dobrze, że istnieją lumpeksy. Nie wyobrażam sobie, że miałabym kupować ciuchy dla maluszka w "sklepowej" cenie. Nasz synunio jest, jak wszystkie dzieci, małym flejtuszkiem. Gdy je, to je całym sobą i całym sobą przebywa też na nie zawsze wymopowanej podłodze. Jak nie uleje, to się oślini itd. Efekt: pralka chodząca u nas bardzo często i dziecię jak mała świnka wyglądające. I co, miałabym kupować ciuchy w Mothercare albo Smyku? Oj nie:)
Wybory za nami i mój kandydat z ramienia PO wszedł do sejmu. Mam sentyment i słabość do niego, kto zgadnie dlaczego?:)
Mothercare i SMYK mają koszmarnie drogo - za połowę lub mniej kupuję na allegro ;)
OdpowiedzUsuńmy też korzystamy z lumpex-ów bo mala szybko wyrasta
OdpowiedzUsuń