niedziela, 21 sierpnia 2011

sleepless in Poznań

Maluch śpi. Za nami ciężka noc, ciekawe jaka przed nami? Pobudka o godzinie drugiej i czwartej. W ruch poszła woda, mleko, cycek... o piątej moje dziecko zaczęło dzień. O 6 udało mi się go uśpić i dospaliśmy o 8:30. W noce takie jak ta mam ochotę już go po prostu odstawić od piersi. TYLKO cycek był wstanie go uśpić i uspokoić. I ciągnie tego cyca i ciągnie, a ja mam wrażenie, że tam już nic nie ma! A dzidzia zawsze coś tam dla siebie wyssie.

Wczoraj spędziłam milutki dzień z moją przyjaciółką, podczas gdy jej mąż kładł był w naszym mieszkaniu panele. My odwiedziłyśmy jej brata i bratową, którzy mają dwumiesięczną dzidzię. Maluch waży mniej niż nasza dzidzia w momencie urodzin. Jest taki maleńki! A bratowa mojej przyjaciółki to straszna laska, nie widać po niej rozmemłania, które mnie prześladuje do dzisiaj. W chacie porządek, dziecko śpi w łóżeczku :), ona sama niesamowita laska z rzęsami jak firanki (później dowiedziałam się, że to doprawione rzęsy i sama zapragnęłam mieć takowe). No ale piersią nie karmi. Może dlatego jest w takiej formie, że jej gospodarka hormonalna pracuje już jak dawniej? Ja też lepiej funkcjonuję od czasu, gdy powrócił pan okresik. Ale gdy Klops miał dwa miesiące, byłam chodzącą przez pół dnia w szlafroku, uginającą się pod byle ciężarem, rozmemłaną i rociapcianą mamuśką z beznadziejną kitką i bez śladu makijażu.

Szczerze mówiąc, do dzisiaj zdarza mi się łazić w piżamie przez pół dnia. Dziecina zrobiła się bardzo wymagająca, muszę asystować mu w zabawie - inaczej podnosi obrażony wrzask, wielce dla ucha niemiły. Jego ostatnim sukcesem jest przechodzenie z siadu do pozycji na czworakach. Jestem z niego taka dumna!Choć np. dzisiaj od siedzenia do pozycji na brzuchu przeszedł tak gwałtownie, że zarył głową w podłogę:) Tak szybko się to stało, że nie zdążyłam o złapać. Była chwila wahania: poryczeć się czy nie? Ale dał radę! Ja należę do mam wychodzących z założenia, że dziecko parę guzów i siniaków musi sobie nabić i nie użalam się nad nim, jak przywali w to lub owo. Przytulam, biorę na ręce, zagaduję, odwracam uwagę. Ale na pewno nie wołam: o jejku, ojojoj, biedna dzidzia!:((( :)))

Dziś od rana pojawił się też w jego słowniku nowy dźwięk: siam! do tego gaworzy uźywając najróżniejszych kombinacji dźwięku "ś" i takiego zmiękczonego "sz". To niesamowite, jak szybko dzidzia się zmienia!

A teraz moje pytanie do wszystkich mam: co robicie jak Wasze dziecko ma takie właśnie nocne pobudki??? Mniemam że zęby dokuczają mojemu bejbi, choć czasem jest lepiej jak się napije. A czasami picie nie pomaga - jak poprzedniej nocy. Proszę o rady! To się musi skończyć, bo być może pójdę do pracy, ale o tym póki co cicho-sza. Ale nie wyobrażam sobie pracować w takim stanie permanentnego niewyspania. Kochane Mamy, czekam!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz