Skrobię szybko, mały śpi, a zapiekanka z tortellini dochodzi w piekarniku. Cudny weekend za nami: spotkania ze znajomymi (zawsze mi mało tych spotkań) i cieszenie się sobą. Oby więcej takich weekendów. W sobotę wyskoczyliśmy do Cafe Bebe na Strzeleckiej w Poznaniu. Najserdeczniej polecam wszystkim poznańskim pyrom. Dziecko naprawdę ma tam co robić - osobny pokój zabaw
I starsze dzieci, i raczkujące maluchy znajdą coś dla siebie, a rodzice mogą porozmawiać z dawno niewidzianymi znajomymi i dowiedzieć się what's up. Kawkę wypić, sałatkę owocową zjeść. Itepe. Jeden minus ja widziałam jako zmarzluch rasowy: zimno trochę. Od posadzki bardzo ciągnie (kamienica), a w sali zabaw lub w zagrodzie dziecię musi mieć buty zdjęte. Ale aby z jednego przelecieć do drugiego musi przejść przez te lodowate kafle i tu klops. Nie wzięłam F. kapci, tylko dodatkowe grube skarpety, ale mimo to miał stopy jako te lody. Trzeba kapcie brać zdecydowanie, tylko nie wiem czy można tak w kapciach latać po tych kafelkach, po których inni łażą w zabłoconych butach i w tychże samych kapciach pchać się na dywany. Ale ogólnie OK. Na dworze zimno nieziemsko, ale słoneczko przygrzewało nieźle, więc i humory dopisywały nam jak trza. W niedzielę odwiedziła nas moja licealna koleżanka z narzeczonym i też fajno było i wesoło. Zamówiliśmy pizzę, popijaliśmy sokiem tudzież winem (nieciężarni) i naprawdę dobrze się bawiliśmy. Wróciliśmy też w niedzielę po kilku miesiącach przerwy na Mszę do Dominikanów. Nasz młody przestraszył się organów i organisty - zwykle przygrywa tam zespół z gitarą. Ostatecznie opuścił kościół w towarzystwie taty i udali się do pobliskiego sklepu na śniadanko:) Po kościele ja udałam się do mojego ulubionego lumpeksu
Absolutny hit. Są tam dwie części - w jednej dostawy są w soboty, a w drugiej w środy. Z każdym dniem cena za 1 kg maleje o 10 zł. Spędziłam urocze 1,5 h w części, gdzie 1 kg był za 30 zł, więc nie tak źle:) Udało mi się trafić na kilka par spodni ciążowych, trochę poprzymierzałam i ostatecznie straciłam 42 zł i zakupiłam: świetne ciążowe dżinsy, ciążowe getry H&M Mama na lato, bluzkę, spodnie na fitness przyszłościowo na "po ciąży", romantyczną białą bluzeczkę na lato (brzuch się zmieści spokojnie, a potem ją wydam) i dwie pary krótkich spodni dla małego. Jako bywalczyni second-handów ze sporym doświadczeniem przyznać muszę, że ten lump bije wszystkie inne, a zwłaszcza nasze lokalne lumpiki. Mam teraz niestety mało okazji żeby tam bywać, odkąd przeprowadziliśmy się pod Poznań. Na szczęście mają otwarte w niedzielę:) Mały z tatą byli w tym czasie w Empiku, gdzie F. spektakularnie skichał się w pieluchę i tata musiał skorzystać z ubikacji służbowej aby go oporządzić, wobec czego miał dosyć i nie przejrzałam już ciuchów w części za 50 zł. Może i dobrze?:)
Zatem weekend na piątkę. Tydzień ucieka jak szalony. Praca męża, moje korki, wspólne mamy tylko i aż poranki i późne wieczory, ale zawsze w towarzystwie synka, co nam nie przeszkadza. Dziś Piotr ma dentystę, w czwartek mamy zebranie wspólnoty, a w poniedziałek ja mam lekarza, więc jeszcze w tym tygodniu muszę zrobić badania. Nie narzekam, jest dobrze. Na życie nam wystarcza, choć chodzimy do lumpa a nie do galerii. Zakupy robimy w Biedronce i Lidlu, a w Piotrze i Pawle bardzo sporadycznie. Nasze dziecko wali w pieluchy Babydream z Rossmanna, a nie w Pampersiaki. Jeździmy piętnastoletnim punciakiem, który właśnie otrzymał nowe używane wiosenne opony. Bardziej lub mniej wystarcza nam od pierwszego do pierwszego. I jest dobrze. Źle to mają mamy, których dzieci chorują, których faceci zdradzają albo które muszą ciążę spędzać na kanapie. Jest dobrze, narzekać to grzech. Tata nauczył Frania śpiewać: "Nic nie zmieniać. Tak jak jest - jest dobrze". I to by było świetne podsumowanie na dziś.
O tej kawiarence czytałam właśnie dzisiaj u "Młodej Mamy, Młodego Taty i Dziecka". Chyba przy okazji tam zajrzymy, bo wygląda super. A wizyty w sh zazdroszczę - daaawno już nie byłam.
OdpowiedzUsuń:*