czwartek, 22 sierpnia 2013

tydzień do terminu...

Tydzień do terminu... Dziś w nocy spałam cudownie, bo wczoraj zrobiłyśmy z babcią na nogach chyba ze 4 km. Dziś z kolei padam, bo mały nie poszedł w dzień spać, więc i ja jestem zmęczona, bo nie położyłam się z nim. Może za to wieczorem obejrzymy sobie z mężem jaki film?

Szukam ciszy i spokoju. Nie mam ochoty na wizyty gości. Babcia dziś odjeżdża, a wróci chyba w weekend. Odciąża mnie, bo gotuje. Mimo to najlepiej mi samej z sobą... taki to czas.

Łóżeczko dostawione do naszego, ciuszki wyprasowane, nawet Anioł Stróż wisi nad łóżeczkiem. Starszak ogląda Troskliwe Misie, a mi głowa leci, spaaaać...

PS matka słucha Ciszy Kamila Bednarka, a F. komentuje: Ta cisza się nazywa nanana!

1 komentarz: