piątek, 2 sierpnia 2013

coraz bliżej...

Przedwczorajszy dzień w szpitalu minął w miarę szybko - na szczęście. Porodówka była zapchana, więc leżałam sobie bardzo komfortowo na ginekologii i nawet obiad otrzymałam, choć miałam przezornie w torbie dwa "naleźniki" wraz w widelcem, plus jabłko i ciastko francuskie nawet. Dowiedziałam się, co następuje:

Wydruki dwóch godzinnych ktg w porządku. Usg pokazało, że M. ma ok. 2,5 kg w chwili obecnej, a zatem nie należy - jak jego brat - do klocków. Dryfuje główką w dół w oczekiwaniu, aż go - mam nadzieję - wypchnę siłami natury i swoimi. Nawet jeśli przenoszę ciążę, to wg przemiłej pani dr urośnie jeszcze ok 1 kg (przy założeniu, że dziecię rośnie ok 200 g tygodniowo). Podoba mi się ta wizja:). Starszak cały dzień był z ciocią K., która jest po prostu niemożliwa! Przegoniła go po placach zabaw, w domu ukąpała, bo był brudny, zapodała mu butlę, przytuliła i uśpiła. Trochę ponoć miałczał do mamy, ale wytłumaczyła, że mama jest u pana doktora i słucha bicia serca małego M. To dziecku wystarczyło:)

Z ciocią mam dobrze. Mały ją uwielbia i vice versa. Ja mam czas, żeby się położyć i odpocząć. 

Dziś zaczynamy 37. tydzień! 14 kg na plusie. Płytki krwi skoczyły do 145, więc nie jest źle (przedostatni wynik to 100). Wymaz na paciorkowce już w laboratorium. Kolejna wizyta u lekarza 19 sierpnia - o ile nie urodzę do tego czasu. Są dni, że czuję się całkiem lekko. Są dni, że czuję się jak kloc kloców. Nogi ani ręce raczej nie puchną. Wyjątek stanowił ostatni weekend - było chyba ponad 35 stopni. Obrączka na lewej ręce, ale na imprezę jakoś wróciła na prawą:) Wiję gniazdo. Torba mniej więcej spakowana. Ciuszki dla M. na wyjście ze szpitala przygotowane. Ciuszki "na zaś" przygotowane. Pieluch trochę przygotowanych. Jeszcze kwestię łóżeczkową muszę ogarnąć na dniach i dla mężulka listę przygotować, co ma zrobić jak mnie nie będzie. Przede wszystkim - wózek i fotelik oporządzić. Wyprać czyli. I takie tam. Na weekend jeszcze wyjeżdżamy, ale to już chyba ostatni nasz wypad przed pojawieniem się M. Dużo pytań w mojej głowie. Jak poradzi sobie z tym wszystkim F.? Jak ogarniemy ten temat my? Czytam z Mamanii taką oto książkę:
A póki co idę drzemać...

2 komentarze:

  1. Spakuj minimum 3 opakowania podkładów. Po drugim porodzie,krwawienie może być bardziej obfite.I śmiało proś o paracetamol w czopkach,bo ból brzucha także może być dużo silniejszy.

    OdpowiedzUsuń