piątek, 16 września 2011

Kocham

być mamą mojego Klopsa:) Który, nota bene, zasnął był dzisiaj wyjątkowo jak na niego wcześnie, bo już o 20:30. Nie dziwota w zasadzie, skoro wstał o 6:30...

Cudnie jest patrzeć, jak z radością przemierza Klops nieumeblowane jeszcze połacie naszego mieszkanka. Dużą radość daje mu to przemieszczanie się i szybki jest bardzo, a mamuśka oczy naokoło głowy mieć musi. By the way, polecam mamom raczkującym świetną blokadę, a mianowicie wanienka w poprzek drzwi, dnem do góry odwrócona. To pomysł taty i świetnie się sprawdza u nas, bo drzwi nie mamy i jeszcze 6 tygodni na nie poczekamy. Nabył też Klops nowe umiejętności, a jedna z nich jest wyjątkowo rozkoszna, a mianowicie obejmowanie mnie rękoma za szyję. Moje serce wtedy topnieje, Synulku mój!!! Nie oddałabym żadnej badziewnej pracy za chwile spędzone z moim Klopsem! Za ten uśmiech rozanielony o poranku, za ten śmiech rechoczący i za to wejrzenie poczciwe, gdy gram przed nim teatr jednego aktora - recytuję wierszyki, miauczę, szczekam i insze odgłosy wydaję. Za to rzucanie się na cyca w przypływie rozpaczy, gdy ból istnienia dopadł dzidzię moją i nawet za to, że gdy ja już prawie śpię na podłodze, mój Klopsiut śpi w poprzek łóżka jako ten lord angielski, z nogami na moim brzuchu i kołderką pod swoim zacnym tyłeczkiem.

PS Przyszły tydzień na wsi znowuż, bo tata nasz szkoli się 200 km stąd...
PS2 Zapomniałam do kroniki dodać, że dziś pierwsze chwiejne kroczki za rączki podtrzymywany wykonał mój Synek. A i ząbek mamy nowy od dwóch dni bodajże, a jest to dolna lewa dwójka, ole!

3 komentarze:

  1. Cześć!

    Uroczo piszesz o swoim Klopsiku, aż miło się robi, kiedy się czyta!:-)
    Jeszcze do Was zajrzę!

    Pozdrawiam,

    zuzanka

    OdpowiedzUsuń
  2. oj rozumiem w 100%. ja co prawda czekam na pierwsze kroki Czekoladki, ale nie mogę się ich doczekać. Chociaż wszyscy ostrzegają mnie, że dopiero wtedy zacznie się bieganie za synkiem :D pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Prześwietny styl, Szerelem!!! mov

    OdpowiedzUsuń