wtorek, 21 czerwca 2011

o poranku

Siódma rano, mężuś wybył pierwszy raz do nowej pracy, dziecię jeszcze śpi, a ja klikam szybciutko nad kubkiem herbaty. Szkoda, że to, co dobre tak szybko się kończy i urlopix mężulka dobiegł już końca. Dobrze nam się siedzi na wsi, dzidzia rośnie jak na drożdżach, je owoce codziennie i wciąż ciągnie cycusia, co mnie bardzo cieszy. Karmienie piersią jest wspaniałe! Ale o tym więcej już wkrótce.

No więc dobrze nam tu, ale brakuje nam już trochę intymności, czasu i przestrzeni tylko dla siebie, no i niezależności... Trochę brak też miasta, tego specyficznego gwaru, który tak lubię, choć latem faktycznie mniej go brak niż zimą. Wieś latem jest wspaniała, ale zimą jest tu istna pustynia.

Jutro zakończenie roku. Miło było wrócić na chwilę do pracy. W mojej głowie coraz więcej marzeń dotyczących naszych czterech kątów. Ostatnio zakochałam się w pewnej sypialni. Widziałam ją w sklepie meblowym. Wydaje mi się inna niż te wszystkie standardowe sypialnie, które dotąd widziałam. Przypomina mi ciut afrykańskie klimaty, z którymi jest związany mój mężulek. No i ma toaletę przy której mogłabym nakładać make-upa:) Oto ONA!!! (zdjęcie ze strony producenta).

Dodam że w realu kolor był nieco inny - ciemniejszy, wpadający w zgniłą zieleń i to mnie urzekło. Tylko czy stać nas będzie na sypialnię? Już teraz wiemy, że finanse będą raczej ograniczone. Więc raczej panele (i to te tańsze) niż mój wymarzony parkiet, raczej kuchnia za 1500 zł, a nie rustykalna za 7000, raczej te tańsze kafelki do łazienki itp. Początkowo trochę mnie to przygniatało, ale potem dotarło do mnie, że to MY TROJE wlejemy w to mieszkanie duch rodziny i ciepło domowego ogniska. Rodzina to MY, co za różnica, czy stąpamy po panelach czy po parkiecie? Miło byłoby wydać na ten swój jedyny kącik mnóstwo pieniędzy, ale gdy ich nie ma...:)
PS Kończę tego posta już późniejszym porankiem, gdy dziecię drzemie chwilowo. Teraz uciekam do kuchni działać obiadowo.

3 komentarze:

  1. masz rację (przepraszam że bez "Pani" ale jakos tak mimo, że cię nie znam jak czytam twoje posty - jestes mi bliska w pewien sposob). to nie te rzeczy sie licza! ja jestem mloda mezatka, urzadzamy mieszkanie, i powiem ci ,ze ostatnio powiedzialam do meza "nie jestesmy rodzina".. jakos tak mi sie wymcknelo...i czuje,ze juz bym chciala miec takie bobo ;) ale mam ogromne obawy.. ze nie dam sobie rady, z porodem z ciaza i potem w wychowaniem etc... mam tyle obaw.. i pieniadze i to nie jest proste ;( i powiedz mi,czy dziecko umacnia te wiezi? jak to jest lepeij czy gorzej miedzy malzonkami? co do Twojego postu odnosnie starych znajomych to boli zgadzam sie.. tyle przyjaciol stracilam....

    OdpowiedzUsuń
  2. witam jakiego producenta jest ta sypialnia?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie pamietam niestety... moze sprawdz w necie?

    OdpowiedzUsuń