wtorek, 28 czerwca 2011

wieczorową porą

Właśnie moje Małe zasnęło. Czy może być coś bardziej rozczulającego niż maleńkie pulchne ciałko wtulone w moje ramiona?. A moje Duże za granicę wybywa jutro na kilka dni, a w weekend pracuje. Zobaczymy się dopiero w niedzielę. Mam wspaniałego męża. Jest to najlepszy człowiek, jakiego znam i doświadczyłam od niego tyle dobra! Czasami zapominam w codziennej bieganinie, jak wielkie mam szczęście: kochany i wyrozumiały człowiek u mojego boku i synek, którego z każdym dniem kocham mocniej, o ile to w ogóle możliwe:) Mój mąż dba o nas, jest czuły i cierpliwy i - co bardzo ważne - nauczył mnie, że miłość=wolność. Gdy tu zajrzy, będzie zdziwiony peanami, jakie tutaj na jego cześć wznoszę:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz