czwartek, 30 czerwca 2011

a ja?

A ja, a ja
Bez ciebie jakby bez ręki
Jak niebo bezchmurne które traci błękit

A ja, a ja
Bez ciebie niczym nad przepaścią
I choć gwiazdy liczę trudno będzie zasnąć

A ja, a ja
Bez ciebie jak piec powalony
I jeszcze słyszę tylko ziemi straszny skowyt

A ja, a ja
Bez ciebie jak księżyc bez nocy
I nikt snu nie zsyła na zmęczone oczy

A ja, a ja
Bez ciebie jak wiadro bez wody
Jak śliwka bez pestki, bez poręczy schody

A ja, a ja
Bez ciebie niczym kwiat bez rosy
Listy twe są czarne zwłaszcza po północy

A ja, a ja
Bez ciebie jak drzewo bez liści
Jednak znów nie zasnę, już mi się nie przyśnisz

A ty, a ty
Beze mnie - co się jutro stanie
Sen przyjść nie chce miły - znów piąta nad ranem
Edward Stachura



Kiedyś - dawno temu - lubiłam bardzo chadzać na koncerty tego zespołu. Na początku naszej znajomości (tu wcale nie powinno być przecinka! :) Mężuś grywał mi ich piosenki. A mi czas leci szybko, dzień zszedł na smęceniu i spaniu (pogoda niżowa), nie da się jednakowoż ukryć, że bez Ciebie Kochanie nasza rodzina jest niekompletna. Więc moje myśli błądzą dziś bardzo intensywnie wokół Ciebie...

A mój mały Smerfik nie mógł dziś zasnąć beze mnie. Zostawiłam go na godzinę z jego dziadkiem, bo chciałam wyskoczyć do z kolei mojej babci na kolację - byli tam goście i chciałam pogadać. To był błąd. Dzidzi nie mogło zasnąć beze mnie i po godzinie dziadek dzwonił, że mam przyjeżdżać bo płacze. Mój maluszek tęsknił do mamy. Więc raz dwa trzy przyjechałam, utuliłam, przewinęłam, przebrałam bo spocone, dałam cycusia, wyczyściłam ząbki i uśpiłam, czytając scenicznym szeptem "Pana Tadeusza". Odkryłyśmy ostatnio z babcią, że trzynastozgłoskowiec w wydaniu mistrza Adama działa na naszego Smerfa niezwykle usypiająco:) Więc teraz ja przypominam sobie to wiekopomne dzieło, czytając synusiowi codziennie do snu.

Niepotrzebnie tam jechałam i z drugiego powodu - bezskutecznie próbowałam przekonać naszą kuzynkę, że bicie dzieci nie ma sensu, że to jest przemoc, że tej przemocy uczy dziecko, że powinna mu wytłumaczyć itp. Groch o ścianę. Tylko mi ciśnienie "hycało" niepotrzebnie, lepiej było w domu z Franiem siedzieć. Moje malusi już śpi i ja też zbieram się do spanka...

PS Nawiasem mówiąc - rozczulające, jak ten mały człowieczek taki stęskniony dostaje się wreszcie w ramiona mamy i od razu jest lepiej, już się uspokaja, ale jeszcze trochę pochlipuje, jeszcze sobie tak sapie... a serce mamy wtedy topnieje i żal jej, że miała zachciankę do gości jechać, a tu maluszek za mamą płakał. A z drugiej strony, tak miło jest wtedy mamie, że to na nią to dzidzi tak czekało i że jest taka potrzebna, że dla tego maluszka jest całym światem.

Będę trzymać Cię za rękę tak długo, jak długo będziesz tego potrzebował.


A teraz śpati. Dobranoc.

2 komentarze:

  1. serce topnieje dokładnie - mój dzidź choć jeszcze całkiem maleńki też u mnie się szybko uspokaja - może to zapach mleka ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ZN\nam to uczucie, jest fantastyczne, a piosenka jedna z moich ulubionych. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń