środa, 12 czerwca 2013

a mnie się marzy...

A mnie się marzy... trójkołowiec dla drugiego dzieciątka. Mam nawet cuś na oku:



A nasze dziecię gada, gada, gada.

F: Flaniu chce iść na poctę!
Mama: Na pocztę?
F: A to ciekawe.

F. je jebłko.
F: Doble jabłko.
Mama: Cieszę się.
F: Ze ci smakuje.

F. leży w łóżku i ogląda plecy mamy.
F: (klepiąc mamę po pleckach): Tu jest woda, płynie, płynie, a tu nie ma wody.

F. naciska w łazience pompkę od mydła w płynie: Flaniu myje sobie lącki mydełkiem!

F. bawi się pompką rowerową.
F: Flaniu pompuje.
Mama: A czym pompuje?
F: Koło pompuje. A telaz tutaj napompujemy!

Budzimy się rano. F. zarzuca mi rączki na szyję. Jest mama! Jaka milutka mama!
I jak tu nie uwielbiać współspania?

Mamy południe, ekomięso siedzi w piekarniku, ekokapusta ugotowana z kminkiem, kluchy z otrębów żytnich i słonecznika też gotowe, mąż w pracy, dzidzi w brzuchu się rusza, a mój mały miglanc już zdążył powydzierać elementy ruchome ze swojej książki o muminkach i zbić uszko przy mojej zabytkowej cukierniczce po prababci Magdalenie, którą to cukierniczkę przywiozła z zesłania w Germanii. A teraz będziemy czytać, o.

4 komentarze:

  1. W brew pozorom wózki trójkołowe wcale nie są złe jakby można był przypuszczać ;) Miałam przy Julce x-landera XT i sobie chwale. Macie świetne dialogi ;)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Bryka ładniutka! Kolor pikny!
    A Flanio nadal mnie zadziwia!
    Cmokas dla brzuchola! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. a my mamy trójkołowy i chwalimy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, dużo osób chwali trójkołowce. No i są stajlowe:P

      Usuń