Tiramisu na sobotniej imprezce wyszło pyszne. Nie dodałam białek (w wersji próbnej dodałam) i było o niebo lepsze. Do tego ruska brandy do kawy. Na drugi dzień równie przepyszne. Sukces na całej linii. Przepis TU.
Dziś dzień pełen wrażeń. Wizyta pewnej Cioci:) z Synkiem, a pod wieczór sama prababcia w naszych skromnych progach zawitała wraz z dziadkami. Teraz spokojny wieczór, prawie 23:00, mężu przy żelazku, a ja padam na pysio i zaraz idę spać. Upaaaaaały....:)
Z ostatnich dialogów:
F. wchodzi do domu.
Mama: Gdzie Franiu wszedł?
F: Do mieskania, do domku.
F. ogląda na balkonie nasz nowy wózek: Ale fajny wózek dla dzidzi!
Mama chce ubrać Franka. Franek nie chce się ubierać. Pokazuje na przygotowane na łóżku ubrania: Chces, zeby było duzo rzeczy jest na łósku!
Mama: Niedługo będziemy jeść obiad.
F: A Flaniu lubi ten obiad!
F. je truskawkę.
F: Dobla ta tluskawka.
Mama: Cieszę się.
F: Ze ci smakuje!
Pewna ciocia z Synkiem pozdrawia! :)
OdpowiedzUsuńTyrajmisiu wygląda przepysznie, ale dzisiejszy deser też był boski!
:*
ale bym już chciała, by mój mały tak gadał...
OdpowiedzUsuń