Garść cytatów, bo chcę kartki z notatkami zutylizować:)
F. je kasze gryczaną (zwaną ryżem). Trochę kaszy rozsypało się na stole.
F: (pokazując na wzorki z kaszy): Litelki!
Mama: Tak?
F: T, M, A. Cyli lazem papa!
F. bawi się w swoim pokoju.
Mama: Tylko proszę nie wyrzucać książek! (zdarza się ostatnio, a sprzątać to wszystko musi sterany ojciec rodziny, bo matce brzuch zawadza)
F: Tylko plosę nic nie wyzucać tego pieldziutego! (???)
F. słucha piosenek dla dzieci. Podnosi rączkę: To jest muzyka mojego zycia!
Jedziemy autem. Mama karmi F. bananem - podaje mu co chwilę do rączki kawałek. Banan w skórce leży na półce przed przednim siedzeniem.
F: Tam jest delfin!
Mama: Gdzie?
F: Tam jest delfin z bananu! (faktycznie banan kształtem przypomina delfina, czyż nie?)
Ta sama wyprawa autem. F. wyciąga rękę w kierunku lusterka: Kto ktak zepsuł Matkę Boskę??? (faktycznie, medalik z Matką Boską zniknął i znalazł się kilka dni później pod nogami pasażerki z pracy męża mojego, siedzącej z tyłu; widocznie F. bawił się medalikiem i siła odrzutu była pokaźna).
Na ścianie w naszym "salonie" wiszą różne fotografie, m.in. portret taty i jego brata, a także moje zdjęcie z dzieciństwa. F. komentuje je zawsze słowami: Mama kiedyś była malutka.
F: (pokazując na foto, tradycyjnie): Mama kiedyś była malutka.
Mama: Tak.
F: A Flaniu kocha swoją malutką mamę!
Ogólnie dziecko nasze kocha wszystko: zabawki, zwierzątka na zdjęciach, zwierzątka na rysunkach w książkach, generalnie przepełnia go miłość do wszystkiego:)
Dziś przed obiadem: Mamulku, a Flaniu podlapał to ałka! (F. pogryzły komary w weekend, od drapania zrobiły się strupy, które złażą jak młody przy nich majstruje i robi się ałka. Swoją drogą, jak poprzednie pokolenia obchodziły się bez Fenistilu???).
Dziś od rana mlekowstręt, ale do drzemki dziecię wypiło nawet prawie całą butelczynę. Sam mieszał widelcem "mleczko małe", więc może to go trochę przekonało? Dodam, że "mleczko duże" jest nie do przyjęcia, odkąd duża butla została u
dziadków i kupiliśmy nową, a mama w smoku wycięła za dużą dziurkę
niestety... od wydziwiania na "mleczko duże" zaczął się cały ten
cyrk z niepiciem mleka. Truuuuudno...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz