sobota, 13 lipca 2013

sobota


Sobota... Moi chłopcy poszli do Rossmana uzupełnić braki w paście i proszku do prania, a ja skoczyłam do warzywniaka i kupiłam owoce sezonowe: truskawki (trzeba korzystać, bo zaraz się kończą), czereśnie (jestem ich fanką), wiśnie (dla męża, bo on je kocha) i maliny (dla młodego). Nie zastanawiam się nawet, ile nawozów wpakowano w te owoce - może dużo, a może wcale. Owoce eko będziemy jeść na wsi za parę dni, a dziś sobie użyjemy życia nieco bezrefleksyjnie, a co tam.

 
Jesteśmy nieco wszyscy rozdrażnieni, bośmy chorzy. Wiosną to można sobie zrzucić winę na wiosenne przesilenie, ale teraz, w środku lipca? Chyba tylko na fakt, że lato jakieś takie kapryśne w tym roku, takie nijakie jakieś... Więc brakuje nam trochę cierpliwości do również rozdrażnionego zapchanym nosem i kaszlem F... Użeranie się o wykonanie podstawowych życiowych czynności, jak ubranie skarpet, kapci czy tych nieszczęsnych gaci przyprawia mnie czasami o dreszcze i opad rąk. Tym bardziej, że ciężko mi coraz bardziej. A za dwa tygodnie jeszcze wesele kolegi przed nami. Kiecę mam, ale co z butami? Czy wbiję się w moje dyżurne ryłki bez pięty? Ten brak pięty jest jakimś pocieszeniem, powiedzmy... Ale czuję , że zaczyna mi być ciężko. 

W dodatku nie wiem, czy smyk jest głową w dół czy w górę. Kopie mnie momentami bardzo boleśnie i nie mam pojęcia, czy to nie zły objaw. Dopóki byłam pewna, że jest w położeniu miednicowym, tłumaczyłam sobie te bóle tym właśnie, że jego szanowne kończyny dolne fikają po moim pęcherzu, nerkach i wszystkim innym. Ale odkąd miałam wrażenie, że się odwrócił, straciłam rozeznanie skąd te bóle. Bombarduje mnie rękoma? Wbija się przedwcześnie w kanał rodny? A może znowu fiknął i dryfuje z głową w górę, śmiejąc się z mamuśki? Nic nie wiem, a następne usg po 35. tygodniu, czyli za jakieś 3 tygodnie. Piorę ciuszki dla maluszka, ale ogólnie czuję się jakaś nieprzygotowana. Za 3-4 tygodnie dzidziuś będzie  donoszony, szok! Oby wszystko poszło dobrze i nie urodził się przedwcześnie...

Moi chłopcy wrócili ze spaceru. Dziś pan domu gotuje, co panią domu cieszy niezwykle...:)

2 komentarze:

  1. Wszystko będzie dobrze,co ja piszę w ogóle,jest przecież dobrze! Ja w ciąży nie jestem,a też mam co raz częściej "pod górkę" i śmiem twierdzić,że posiadam dużą skłonność do depresji,ale nie dam się!

    OdpowiedzUsuń
  2. Spokojnie, wszystko będzie dobrze, na pewno !

    OdpowiedzUsuń