Kolejny upalny dzionek za nami. Właśnie siedzę przy kompie w stroju Ewy, dziecię w brzuchu fika, starsze śpi snem sprawiedliwego, mąż ustala szczegóły jutrzejszego wieczoru kawalerskiego, a pralka nie może jakoś doprać do końca (co za badziewie). Byli dziadkowie i babcia wymopowała nam podłogi :) Ja dosłownie padam na twarz, więc zaraz idę spać, muszę jedynie jeszcze memu lubemu ogolić głowę, aby był piękny na sobotnie wesele, które, nota bene, odbywać się ma przy temperaturze trzydziestopięciostopniowej - jeśli wierzyć prognozom. Mam tylko nadzieję, że tam jest klima:)))) Jutro jesteśmy sami, bo mąż po pracy sypie od razu na wieczór kawalerski, więc chcę się wyspać...
Zajrzyjcie koniecznie na bloga New Life - New Love - New Me. Tam licytacja fantastycznej poduszki, a wszystko dla biednego maluszka, który ma przejść zagranicą drogą chemioterapię oczka.
To życzę Ci tej klimy ;)Korzystaj,że będziecie sami i odpoczywaj jak najwięcej.Swoją drogą,my matki powinnyśmy być wyposażone w jakieś urządzenie do kumulowania siły;)
OdpowiedzUsuń