piątek, 30 maja 2014

piątkowy poranek

Mój starszak jest teraz na przedszkolnej wycieczce w zoo. To jego pierwsza wycieczka bez osób bliskich typu rodzice, dziadkowie czy wuja. Troszkę się martwiłam o ten jego wyjazd. Ale muszę przecież pozwolić mu żyć.

Jutro wyjeżdżamy do dziadków na wieś. Liczę na powiew wiosny i świeżego powietrza. Obiecuję sobie po raz kolejny, że będę miła, uprzejma i nic nie wyprowadzi mnie z równowagi. Tak przeważnie jest, a w praktyce wychodzi inaczej. Czyli - "chcieliśmy dobrze, a wyszło jak zwykle". Zaczynam się z tym godzić, może już zawsze tak będzie? Cieszę się bardzo na spotkanie z pradziadkami. Odkurzę im dywany, wytrę kurze, posprzątam łazienkę. Wypijemy razem kawę, porozmawiamy. Tak bardzo mi tego brakuje. Staram się często dzwonić, ale wiem, że to nie to samo, co spotkanie. Ale od mojego ukochanego nauczyłam się, że pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć, a wbrew sobie też nie ma co działać.

Wczoraj miałam imieniny i choć nie przywiązuję do nich wagi, to miło było. Wpadł szwagier i wręczył mi kwiaty, a potem mężu z pracy wrócił i wparował z różami (jedna od niego, a druga od F) i prezentem: trzema paczkami krążków ryżowych i "Zwierciadłem". Miło, bardzo miło. Niespodziewanie z prezentem i życzeniami pojawili się też dziadkowie i jeszcze nasza kochana R., ale ona akurat bez związku z imieninami. Wpadła i posiedziała do bardzo późnego wieczora. Pogadaliśmy, pośmialiśmy się, fajnie było, tak swojsko.

Od rana pewna piosenka mi chodzi po głowie - Czas nas uczy pogody. Piękne słowa i piękna muzyka. Dobrego weekendu!



Widziałem wiatr o siwych włosach,
roznosił spokój wśród pól,
w ciepłe babie lato kości grzał,
a innym razem lasy kosił,
spadał ostrzem z gór,
młody był, Bogiem był i gnał wolny tak.


Wiele dni, wiele lat, czas nas uczy pogody,
zaplącze drogi, pomyli prawdy,
nim zboże oddzieli od trawy.
Bronisz się, siejesz wiatr, myślisz jestem tak młody,
czas nas uczy pogody,
tak od lat, tak od lat.


Ilu ludzi czas wyleczył z ran,
zamienił w spokój burze krwi,
pewnie kiedyś tam, pod jesień tak,
też czoło wypogodzi i wygładzi brwi.

Widziałem dni w muzeach sennych,
o wnętrzach zimnych jak mrok,
starsi ludzie w rogach wielkich sal,
księgi pięknych myśli pełne,
pokrył gruby kurz,
herbaty smak, kapci miękkich szum, spokój serc.


Wiele dni, wiele lat, czas nas uczy pogody,
zaplącze drogi, pomyli prawdy,
nim zboże oddzieli od trawy.
Bronisz się, siejesz wiatr, myślisz jestem tak młody,
czas nas uczy pogody,
tak od lat, tak od lat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz