niedziela, 11 maja 2014

Syzyfa wieczorne rozważania

Ciekawe, jak to możliwe, że wczoraj, gdy mężu z dziećmi był na długim spacerze, ja dość gruntownie ogarnęłam naszą chatkę? Odkurzyłam, wymopowałam podłogi, wysprzątałam kuchnię. Nieźle się zmachałam. I coż? Stan na dzisiejszy wieczór: syf w mieszkaniu. Na podłodze porozdeptywane jakieś jedzonko, kuchnia zagracona. Pisał mój ukochany poeta, że każdy z nas jest Odysem, a ja bym dodała, że i Syzyfem. Zwłaszcza w dziedzinie sprzątania. 

Miły to był weekend, choć F wychodzi z niego zasmarkany i nie wiem co z przedszkolem jutro. Gorączki brak, ale jest rozdrażniony, bo zaczęło mu lecieć z nochala dziś od rana. Zobaczymy, co będzie jutro od rana. Jeśli i w jego przypadku miałaby sprawdzić się zasada "tydzień w przedszkolu, dwa tygodnie w domu", to opłacanie prywatnego przedszkola wybitnie się nie opłaca. Ostatnie dwa miesiące były spokojne i już zapomniałam, jak to jest mieć chore dziecko w domu. Zarażenie się młodszego i rodziców to tylko kwestia czasu niestety.

Brakuje mi czasami cierpliwości, spokoju i wyrozumiałości wobec mojego dziecka. Zwłaszcza, jak pojawiają się goście w porze kąpania dzieci, którzy mieli być wcześniej, ale nie interesuje ich to, że dezorganizują nam dzień i wieczór i wjeżdżają dokładnie na kulminacyjny punkt dnia, czyli kąpanie dzieci. Dla mnie udany dzień zasadza się przede wszystkim na stałych punktach, do których jestem przywiązana i wiem, że moje dzieci też ową rutynę sobie cenią. Dlatego nie skaczę z radości, jak ktoś odwiedza nas ok. godz. 19-20. Dzieci rozbite, bo zawsze o tej porze już są w łóżkach. Matka  i ojciec lekko podirytowani, bo nie lubią, jak ktoś się umawia inaczej, przyjeżdża inaczej i jeszcze mądrzy się na tematy wychowawcze gdy dziecko odwala standardową popisówę z niesłuchaniem mamy, bo zmęczone i chce już spać. Siedzę wtedy jak na szpilkach, minę mam nietęgą i aż chciałoby się powiedzieć jak jedna mama, którą dziś mijałam: Przestań, bo dostaniesz na pupę! :) Ech ech.

Zobaczymy, co przyniesie jutro. A póki co zaczytuję się w arcyciekawej i arcydołującej lekturze:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz